sobota, 2 listopada 2013


Przeraził mnie post mojej blogowej koleżanki. Do tego stopnia, że pokiereszowałam swojego bloga. Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do pisania w edytorze tekstu. Tutaj "publikuj" to nie do końca to samo co "zapisz".   Zakładając tego bloga zdawałam sobie sprawę, że to co piszę może do kogoś dotrzeć i, nie oszukujmy się, takie były moje intencje.  Nie boję się czytelników ani ich komentarzy, niezależnie od tego, jak przykre by one nie były. Ale czytelnik, który mnie zna i rozpozna, to już co innego.   Mniej faktów. Mniej imion. Więcej bezsensownych wywodów, ogólnikowych analiz, bełkotu i gadania o niczym. Będzie dobrze i bezpiecznie. Tylko jaki to ma wówczas sens...?
btw polecam gości od pozycjonowania stron internetowych Stylem pozycjonowanie za granicą
Do usłyszenia!